To chyba najdłuższa przerwa pomiędzy moimi postami - cały tydzień. To aż nie w moim stylu, prawda???
Jakiś słaby ten tydzień...
Wiem, wiem - zaraz odezwie się parę głosów, że wiosna, że zmęczenie, że inni mają gorzej - ok!
Rozumiem nawet, ale czy to oznacza, że mamy udawać dobry nastrój?
I tu dochodzę kolejny raz do rozmyślania na temat istoty blogowania.
Niby piszemy czasem o naszym codziennym życiu,
o nastrojach i przeżyciach. Częściej o tych dobrych, ale lubimy też czasem ponarzekać - normalne chyba, prawda?
Zastanawiam się tylko czasem, czy blogosfera pomaga się otworzyć czy raczej przeszkadza?
No bo skąd niby wiadomo, że inni piszący radosne posty są szczerzy? Przecież każdy ma i dobre i złe chwile...., podejmuje decyzje, ponosi konsekwencje...
Ale czy blog to miejsce na roztrząsanie poważnych dylematów życiowych, czy raczej miejsce , w którym pokazujemy bardziej swoją powierzchowność niż prawdziwe "ja"...
Pewnie tyle ile blogowiczów tyle wersji i opini...
No cóż, tak jakoś męczyło mnie to ostatnio, szczególnie po przeczytaniu opinii na temat depresji czy też "zmęczenia wiosennego".
Odczucia są subiektywne, wiem.... I pewnie nasz ból, czy doświadczenia życiowe są dla nas gorsze niż u innych, ale czy to daje nam powód do licytowania się? - "doły? jakie wy macie doły?? Ja i owszem, ale inni..??""
To nie o to chodzi, komu gorzej i z jakiego powodu. Raczej jak sobie radzić na co dzień.
Co dla kogoś może być brakiem słońca, dla innego dołem związanym z trudami dnia codziennego, czy innymi doświadczeniami...
Ważne chyba żeby znaleźć swój sposób :))
Wygadałam się... ufffff .... Wytrwałym, którzy przeczytali do końca - dziękuję :)))
.............
Dziękuję również za cierpliwość dziewczynom, które wygrały w moim rocznicowym candy - prezenty na ukończeniu i mam nadzieję, że do końca przyszłego tygodnia pojawią się u Was :))
A w międzyczasie szydełkuję i ćwiczę hafciki :))
Pozdrawiam Was cieplutko
i duuuuuużo słoneczka życzę !!!
Barbara